Wiosenny ogród wiejski
Wiem, długo mnie tutaj nie było, ale to dlatego, że cały mój wolny czas poświęcam teraz na ogród. To on jest o tej porze roku najważniejszy. :) I to w nim najlepiej się czuję. Tworzę go na własną modłę. Nie jest to typowe ogrodnictwo. Ci z Was, którzy tu wpadają systematycznie pewnie już wiedzą, że powstał on w sosnowym zagajniku, na totalnym piachu, że nie równałam terenu, nie zmieniałam go na siłę. Wprowadzałam pomału różne rośliny, wykopałam kilka dziur, w których zrobiłam minioczka wodne, aby poprawić suchy klimat. I tak oto ogród po paru latach zaczyna żyć własnym życiem. Są w nim zakątki egzotyczne. Fragmenty typowo leśne. Inspirowane wiejskimi ogrodami. I takie, które zaplanowałam - jak to połączenie świecznicy z firletką. Oraz takie, które powstały niemal samoistnie, bo wprowadzone do innego fragmentu ogrodu rośliny, wysiały się na innej rabacie. Tak, np. zrobiły margerytki i szczeć, które postanowiły, że potowarzyszą azalii japońskiej. Miło spędza się czas w takim miejscu